To cud, że powstają filmy, czyli o Zagubionym w La Manchy
Z racji zbliżającej się premiery najnowszego filmu Terry’ego Gilliama "Człowiek, który zabił Don Kichota", jest to dobra okazja, aby przypomnieć o dokumencie, który powstał osiemnaście lat temu, pt. "Zagubiony w La Manchy" autorstwa Keitha Fultona i Louisa Pepe. O czym jest dokument? Pierwotnie miał być standardowym making offem z planu zdjęciowego najnowszego (wtedy) filmu Terry’ego Gilliama, czyli... "Człowieka, który zabił Don Kichota". Terry Gilliam miał w głowie ten projekt od 1989 roku i od tego czasu starał się go wdrożyć w życie. Nie było łatwo, ponieważ od czasów "Przygód Barona Munchausena" (czyli praktycznie od zawsze) uchodził za trudnego we współpracy reżysera, który nie wywiązuje się z terminów i znacząco przekracza budżety swoich filmów, co jak wiemy, dla większości wytwórni i producentów jest niewybaczalne. Jednak w 2000 roku Gilliam wreszcie dostał zielone światło na swój wymar