Posty

Wyświetlanie postów z października 14, 2018

FESTIWAL KAMERA AKCJA. NA CO NASZYM ZDANIEM WARTO SIĘ WYBRAĆ

Obraz
Jako łodzianie wspieramy i bierzemy udział w łódzkich festiwalach. Od dzisiaj do niedzieli trwać będzie jeden z festiwali wyjątkowo do nas ważny, czyli Kamera Akcja. To już dziewiąta odsłona festiwalu poświęconemu wszystkim osobom krytycznie zajmujących się kinem. Nie brakuje na tej edycji ciekawych projekcji, ale również maaaasy ciekawych wydarzeń. Dlatego wybraliśmy dla Was spośród wielości sześć, naszym zdaniem, najciekawszych punktów tegorocznego programu.   TYPY MARTY: CASE STUDY LOVE EXPRESS. ZNIKNIĘCIE WALERIANA BOROWCZYKA REŻ. KUBA MIKURDA Piątek 17.00 Promujemy dokumenty, dlatego nie możemy sobie odmówić, aby polecić choć jeden, który swoją drogą, zapowiada się szalenie interesująco. Znany teoretyk i krytyk filmowy, Kuba Mikurda zdecydował się zadebiutować w roli reżysera. Swój dokument poświęcił, jak sam mówi, polskiemu Davidowi Lynchowi. Coś w tym jest – Walerian Borowczyk studiował na wydziale malarstwa i grafiki, później realizował się w animacji,

RBG - RECENZJA - 34 WARSZAWSKI FESTIWAL FILMOWY

Obraz
         Gdyby nie Marta, z pewnością nie wpisałbym w plan projekcji na Warszawskim Festiwalu Filmowym „RBG”. Zawsze niechętnie i z podejrzliwością podchodzę do filmów, które już w opisie sugerują produkcję na temat silnie zaangażowany ideologicznie (niezależnie od ideologii, którą film chce zaprezentować). Ale dokument „RBG” Julie Cohen i Betsy West o sędzinie amerykańskiego Sądu Najwyższego, Ruth Bader Ginsburg, nie jest jedną z tych produkcji, które agresywnie chcą udowadniać z góry ustaloną tezę (patrz chociażby praktyka Michaela Moore'a). Wręcz przeciwnie, „RBG” to film subtelny, uroczy, wzruszający, głęboko tolerancyjny, pozwalający nam, niemal poprzez sokratejską metodę majeutyczną, uzmysłowić sobie jak wiele jest na świecie niczym nieuzasadnionej nierówności społecznej.   RBG” to najlepszy, najbardziej inspirujący film o tematyce feministycznej (chociaż nie należy go w ten sposób zaszufladkowywać) jaki widziałem. Dzieje się tak, ponieważ obraz Cohen i West za

MAŁA YUN JIE - RECENZJA - 34 WARSZAWSKI FESTIWAL FILMOWY

Obraz
                Mała chińska wioska, położona gdzieś pomiędzy łagodnymi górskimi wierzchołkami gór. Jej problemem jest jednak bieda. Uprawa ziemi okazuje się nie dość dochodowa, dlatego dorośli masowo opuszczają domy i jadą za pracą do miasta. Zostawiają za sobą starszych i dzieci. Samych „pozostawionych” dzieci od 1980 roku naliczono w Chinach według niektórych szacunków nawet do 60 milionów. Wioskę z filmu Nengjie’a Jianga „Mała Yun Jie”, a także bohaterów, tych małych i tych bardzo dojrzałych, można traktować jako metaforę sytuacji chińskiej prowincji.                   „Mała Yun Jie” to film skromny, stojący w rozkroku pomiędzy fabułą a dokumentem, nieco wręcz etnograficzny z przyświecającą etnografii (szczególnie dawniejszej etnografii) myślą o tym, żeby pokazać świat takim, jaki jest, żeby pokazać prawdę o otaczającej nas rzeczywistości.   Dokumentalność i etnograficzność ma tutaj zresztą quasi-autobiograficzny charakter, ponieważ reżyser należy do pierwszego pokoleni