Crazy Ex-Girlfriend, czyli księżniczka Disneya na prozacu
Czy zawsze marzyliście, aby zobaczyć serial dramatyczny, który ma konstrukcję sitcomu, a wszystkie kluczowe, emocjonalne momenty z życia głównych bohaterów są prezentowane jako kawałki musicalowe? Nie? Ja też nie. Póki takiego serialu nie obejrzałam! Rebecca Bunch, to dwudziestosześcioletnia prawniczka z Nowego Jorku, która rzuca wszystko i przeprowadza się do zapyziałej kalifornijskiej mieściny, gdzie mieszka jej dawna miłość. Bohaterka liczy, że ta impulsywna decyzja, którą podjęła pod wpływem sloganu reklamowego pączków, magicznie odmieni jej życie. No właśnie, MAGICZNIE. To słowo klucz w tym serialu. Rebecca żyje w świecie swoich fantazji, w którym nie dość, że ludzie co jakiś czas (mniej więcej 2-3 razy w każdym odcinku) wykonują jakiś utwór muzyczny, to dodatkowo wierzy, że prawdziwa miłość zwycięża wszystko. Wystarczy związać się z osobą, na punkcie której ma się obsesję, a wszystkie problemy znikną. Łącznie z tymi psychicznymi. Swoją wizję świata Rebecca zawdzięcza anima